Patrzeć władzy na ręce
Patrzeć władzy na ręce
RYS. PAWEŁ GAŁKA
ZYTA GILOWSKA
Nie jest dobrze, że pogląd o potrzebie reformy finansów publicznych przybrał postać melancholijnej konstatacji w stylu "trzeba coś z tym zrobić". Umilkły nawet głosy, że rząd Leszka Millera reformowanie rozpoczął, bo przygotował projekt budżetu państwa. Wprawdzie jeszcze się nie zdarzyło, by takiego projektu nie było, a jesienią ubiegłego roku były nawet dwa - poprzedniego i obecnego rządu - ale nic to. Budżet państwa jest uchwalony i podpisany, podobno realistyczny.
Zbyt drogie państwo
Finalnym celem reformy finansów publicznych powinna być obniżka wydatków publicznych i zmiana rzeczowej struktury tych wydatków. Państwo jest zdecydowanie za drogie i rozrzutne, wydaje dużo więcej, niż ma, i w ten sposób nakłada podatki na przyszłe pokolenia. Na dokładkę jedni biadolą, iż jest to wina poprzedniego rządu i wszystko da się jeszcze udoskonalić, a inni grzmią, że "takich straszliwych wyrzeczeń naród nie wytrzyma". Innymi słowy, przesądy, fantastyka i futurologa. Poziom optymizmu obywateli jest najniższy od wielu lat i wraz z nim maleje ich zapał do pracy. Znajomy przedsiębiorca wyznał mi niedawno, że namawia syna do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta