Kajdany czekają
Kajdany czekają
Alessandro Del Piero - nadzieja włoskich kibiców
(C) AP
PIOTR KOWALCZUK Z RZYMU
Włosi otarli już łzy, ale wciąż dąsają się na trenera Giovanni Trapattoniego, że nie zabrał do Japonii świętej ikony: Roberto Baggio. Jeszcze trwa żałoba. Na murach koło siedziby włoskiego związku futbolowego nadal w oczy kłuje pełen wyrzutu napis: "Trap - ty morderco! Zabiłeś nasze marzenia!". W "Corriere della Sera" linie lotnicze Alitalia reklamują się zdjęciem Baggio na całą stronę i napisem: "Robi - my cię weźmiemy do Japonii, i to 14 razy w tygodniu".
Po "Boskim Kucyku" polały się łzy rzęsiste, ale był to bardziej żal po pięknym, utraconym śnie i salwa honorowa na cześć genialnego gracza, niż pretensje pod adresem trenera. Poza tym Włosi kochają melodramat: 35-letni Baggio cudem wygrał walkę z kolejną kontuzją, wrócił na boisko, strzelił trzy bramki i uratował Brescię przed spadkiem z serie A. Piątego maja kibice nosili go na rękach. Trzy dni później zorganizowali nocne czuwanie pod siedzibą związku futbolowego, ale "Trap" był nieubłagany i losy Baggia, jak w antycznej tragedii, dopełniły się. Ale tylko tu - na naszym padole. W komputerowych grach, symulujących...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta