NIK w szkołach wyższych
NIK w szkołach wyższych
RYS. PAWEŁ GAŁKA
KRZYSZTOF KRÓLAS
Pod koniec lipca NIK ogłosiła raport o wynikach kontroli odpłatności za studia w dwudziestu pięciu państwowych szkołach wyższych. Z pierwszych reakcji wynika, że władze kontrolowanych uczelni w całości go odrzucają.
Raport jest katalogiem zarzutów. W żadnej z kontrolowanych uczelni nie dzieje się dobrze. Prawie każde zdanie raportu jest krytyczne.
Oto jedno z nich: "We wszystkich kontrolowanych uczelniach rozwój ilościowy i jakościowy kadry nauczycieli nie nadążał za wzrostem liczby studentów". I dalej: "W okresie 1997 - 2001 liczba studentów w badanych uczelniach wzrosła ogółem o ponad 30 procent, natomiast liczba nauczycieli akademickich tylko o 5,1 procent".
To, co dla władz uczelni jest powodem do dumy, jest naganne w oczach kontrolerów. Według NIK to źle, że na jednego nauczyciela akademickiego przypada zbyt dużo studentów. Jeśli NIK ma rację, to najlepiej było pod koniec lat osiemdziesiątych, bo wtedy w uczelniach państwowych studiowało trzy razy mniej studentów, a liczba nauczycieli była prawie taka sama, jak obecnie.
Bez rozgłosu i bez funduszy
Dziś, oceniając sytuację, szukamy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta