Mam uciążliwe życie, pisanie jest odpoczynkiem
Mam uciążliwe życie, pisanie jest odpoczynkiem
(c) TOMASZ GZELL/ PAP
Rz: W Rosji pani książki rozchodzą się w milionowych nakładach, jest pani tam niczym William Wharton dla Polaków - literackim objawieniem ostatniej dekady. Jak się pani czuje w roli hołubionej pisarki na jednym z największych na świecie rynków czytelniczych?
JOANNA CHMIELEWSKA: Zacznijmy od tego, że nie znoszę Whartona, do ręki nie wezmę jego książek. Uważam, że on w ogóle nie potrafi pisać dla kobiet, tak samo zresztą jak np. Hemingway. A co do popularności, to jest to udręka. Jak pan na pewno wie, Chmielewska to mój pseudonim literacki i powiem szczerze, że mam już tej Chmielewskiej po dziurki w nosie.
Sława jest aż tak uciążliwa?
Przerażająco! Zwłaszcza dla pisarza, bo dla polityka czy aktora z pewnością jest istotnym elementem ich zawodowego życia. Aktor ciągle pokazuje swoją twarz, a my pisarze chowamy się przed ludźmi. Nie zarabiam pieniędzy swoją gębą, lecz tym, co dzieje się między umysłem a palcami. Do tego dochodzi osobowość - nigdy nie chciałam być gwiazdą. Nie cierpię kamery, nie lubię wywiadów. Dodatkowo irytuje mnie bezczelność ludzi z telewizji, którym wydaje się, że człowiek z Żoliborza przyjedzie na Woronicza po to, by się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta