Zmarszczki sześćdziesięciolatka
Ze Zbigniewem Bońkiem rozmawia Krzysztof Guzowski
Zmarszczki sześćdziesięciolatka
(c) BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI
Rz: Na środowy mecz z Danią powołał pan 30-letniego Romana Dąbrowskiego z ligi tureckiej, który ostatni raz grał w reprezentacji 8 lat temu. Po co takie powołanie?
ZBIGNIEW BONIEK: On jest nieznany w Polsce, bo u nas nikt nie ogląda ligi tureckiej. Ja go widziałem, na żywo i na kasetach. Wysłałem zaufanego, żeby go obejrzał na meczu pucharowym Besiktasu. Opinie o jego grze są tak pozytywne, że zasługuje na sprawdzenie. Był jednym z pierwszych piłkarzy, do których zadzwoniłem, ale nie mogłem go powołać, bo miał złamany palec u nogi. Uważam, że jest lepszy niż ci, którzy grali dotychczas na prawej stronie pomocy. To zawodnik pełną gębą, szybki i dobry technicznie jak Overmars, trzy razy żywszy od Dawidowskiego. Pod względem piłkarskim jest najlepszym zawodnikiem w tej reprezentacji.
Skąd pomysły z powoływaniem Marcina Wasilewskiego i Sebastiana Mili?
W obronie są Ratajczyk, Bąk, Głowacki i Hajto. Muszę mieć piątego obrońcę, który...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta