Nie mogłem pomóc Rywinowi
- Stenogram z 41. posiedzenia komisji śledczej (udostępniony przez Kancelarię Sejmu)
Pachowski zapewniał, że do Rywina na Mazury pojechał tylko raz latem 1999 r.
FOT. JAKUB OSTAŁOWSKI
Jarosław Pachowski to kolejny świadek, który znał, lubił i cenił Lwa Rywina, często rozmawiał z nim przez telefon, a mimo to przez wiele miesięcy minionego roku nie miał - jak twierdzi - pojęcia o tym, że producent telewizyjny jest bohaterem największej ujawnionej afery łapówkarskiej ostatnich lat.
- Co mi wiadomo na temat afery Rywina? Nic - tak zaczął swe sobotnie zeznania przed komisją śledczą Jarosław Pachowski, dziś prezes Polkomtela, a do kwietnia zeszłego roku wiceszef telewizji publicznej, prywatnie członek Stowarzyszenia Ordynacka. I rozwinął: - Nic, czego nie wiedziałaby opinia publiczna. Bo nigdy nie miałem nic wspólnego ze sprawą Rywina. Nie uczestniczyłem w żadnych naradach, w tworzeniu planów czy koncepcji ani w pracach nad nowelą ustawy o radiofonii i telewizji.
Jak stwierdził, o aferze dowiedział się z plotek. Sam Rywin nigdy mu o niczym nie mówił, ani przed zaoferowaniem Agorze w lipcu zeszłego roku korzystnej ustawy w zamian za 17,5 mln dolarów, ani potem, kiedy o jego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta