Trzeba ponieść to ryzyko
Trzeba ponieść to ryzyko
(c) PIOTR KOWALCZYK
Rz: Jak to możliwe, że Polska ze swoją niedoinwestowaną, ciągle narzekającą na brak pieniędzy armią nagle odgrywa rolę niemal mocarstwa militarnego? Czy to nie jest surrealistyczne?
MAREK SIWIEC: A czy to nie surrealistyczne, że dwa wieżowce amerykańskie zostały spalone dwa lata temu i zginęło trzy tysiące ludzi? Świat jest pełen nietypowych wydarzeń, czasem nasza wyobraźnia za nimi nie nadąża. Przez ostatnich dziesięć lat byliśmy skoncentrowani głównie na sobie. Porządkowaliśmy kraj, próbowaliśmy ułożyć sobie relacje z sojuszami - z NATO, Unią Europejską. To, co Polska robi teraz w sprawach Iraku, jest konsekwencją dojrzewania naszego kraju, klasy politycznej i relacji między sojusznikami. To może być zaskakujące dla wielu Polaków, ale jest logiczne.
Chcemy wysłać wojska do Iraku i zarządzać strefą, ale musimy prosić o pomoc Amerykanów, koalicję, NATO.
Amerykanie też proszą nas o pomoc, choć przecież mogą wysłać dodatkowo nie tylko dwa tysiące żołnierzy, ale nawet dwieście tysięcy.
Oni nie muszą, a my niestety tak.
Nie muszą, ale mają w tym interes. Chcą, aby to, co nazywa się stabilizacją i odbudową Iraku, miało stempel międzynarodowy, żeby wzięło...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta