Swoboda i luz
ADAM KAPITAŃCZYK, szef logistyki firmy Kan, produkującej odzież ze znakiem Tatuum
Nieraz zastanawiał się, dlaczego Polacy odbierają odzież Tatuum jak zachodnią. - Wydaje nam się niemożliwe, żeby w Polsce można było coś fajnego zrobić. Jeśli polskie, to na pewno do bani! - analizuje.
Swoboda i luz
(c) MARIAN ZUBRZYCKI
Znakiem czasu jest, że we Wrocławiu przy Świdnickiej łódzka firma Kan, produkująca odzież ze znakiem Tatuum, przejęła we wrześniu salon po Telimenie, dyktatorze mody w PRL. Miesięczny czynsz - 30 tys. zł plus VAT - odstraszył nawet Warmię, znanego producenta odzieży sportowej. Ale Kan od początku inwestuje w sklepy i ich lokalizację. W Polsce jest już 17 salonów ze znakiem Tatuum, za granicą - pięć. Trzy w Pradze, po jednym w Moskwie i Budapeszcie. Firma planuje, że w 2006 roku będzie ich 45 - 50, również na Ukrainie i w krajach nadbałtyckich. Marzą jej się rynki zachodnie. Podpisała nawet pierwsze kontrakty w Irlandii, Anglii i Belgii. Wiosną zacznie sprzedawać w tamtejszych butikach. Roczne obroty firmy,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta