W ciemno, jasno, półciemno
W ciemno, jasno, półciemno
Janek (z lewej) i Bernard znaleźli pracę w dwa tygodnie. Pomogło im, że zabrali z kraju dokumenty.
FOT. ARKADIUSZ BARTOSIAK
Nie ma dwóch takich samych przypadków i nie ma reguł. Można od razu znaleźć pracę i równie dobrze szukać jej miesiącami. W Londynie, Dublinie, Edynburgu - wszędzie jest podobnie. Jedni mają więcej szczęścia, inni więcej pecha. Niektórzy wiedzą, jak szczęściu pomóc, pozostali koczują na dworcach albo wracają do domu.
Animuszu starczyło im na pierwszy tydzień. W czterech mieli przecież "kupę forsy", jakieś pół tysiąca funtów, trochę konserw z mielonką i niezachwianą pewność, że z marszu podbiją Londyn.
Poznali się w autobusie. Jednym z kilkunastu, które tego samego dnia, w sobotę 26 czerwca, wypchane do ostatniego miejsca ruszały ze wszystkich stron Polski w tym samym kierunku - na podbój Anglii. Ten dzień wcale nie był szczególny. Dokładnie taki sam jak miesiąc wcześniej czy tydzień później. Po 1 maja, bez przerw na weekendy, dzień w dzień do Londynu przyjeżdża kilkanaście polskich autokarów. W tygodniu jest ich ponad sto. A w każdym co najmniej czterdziestu świeżo upieczonych obywateli Unii Europejskiej - 4 tysiące tygodniowo, 16 tysięcy co miesiąc! A to tylko...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta