Na razie tylko gesty i deklaracje
Polityka zagraniczna Billa Clintona
Na razie tylko gesty i deklaracje
Dość powszechnie sądzono, że wraz z wyborem Billa Clintona na prezydenta Stanów Zjednoczonych rozpoczął się nowy rozdział w życiu Ameryki. Tego rodzaju oceny i prognozy spowodowała oczywiście osoba samego Billa Clintona, którego bogata osobowość, młodzieńcza odwaga i przenikliwość są atrybutami potrzebnymi przywódcy jedynego po upadku Związku Radzieckiego mocarstwa światowego.
"Zmiana" i sprawy międzynarodowe
Akcentując w swej kampanii wyborczej "zmianę" jako atrybut nowej administracji oraz kreując siebie na "prezydenta zmiany", Clinton zwracał się przede wszystkim do swych ziomków. Przyrzekał im redukcję wciąż rosnącego budżetu, zmniejszenie bezrobocia, podniesienie opieki zdrowotnej i oświaty na znacznie wyższy poziom i likwidację różnych negatywnych zjawisk, które od dłuższego już czasu zostały wpisane w życie polityczne i społeczne Ameryki. W wyborczym programie Clintona znalazły się także akcenty międzynarodowe. Na ogół jednak ograniczały się one do zapewnień, iż "Ameryka musi kontynuować swą rolę lidera światowego".
Takie rozłożenie akcentów w kampanii w yborczej -- w ydaje się -- było zabiegiem świadomym, na tyle skutecznym, iż pomimo wielu problemów i kontrowersji, jakie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)