Protekcjonizm na świecie - każdy po swojemu

Protekcjonizm na świecie - każdy po swojemu

Maximiliano Cox, chilijski minister rolnictwa powiedział "Rzeczpospolitej", że od momentu, kiedy w Europejskiej Wspólnocie Gospodarczej udało się doprowadzić do tego, aby jabłka holenderskie i belgijskie przechowywać do następnego sezonu, tak że praktycznie nie zmieniały smaku, na import jabłek chilijskich wprowadzono 17 różnego typu ograniczeń. Wprowadzano je sukcesywnie zmuszając Chilijczyków do pokonywania coraz to nowych barier. Ostatnie sprzed kilku tygodni dotyczyło opakowań, które muszą nadawać się do ponownego przetworzenia.

Różne metody

Zdaniem Maximiliano Coxa, to właśnie EWG, po Japonii, jest obszarem gospodarczym, gdzie obowiązuje najwięcej restrykcji. Chile dotychczas korzystało z przewagi, jaką dawał klimat -- kiedy w Europie była zima, w Chile trwało lato. Teraz tę przewagę traci. Na rynku amerykańskim produkty chilijskie spotkały się z innego rodzaju protekcjonizmem -- pięć lat temu do winogron przeznaczonych na rynek amerykański ktoś wstrzyknął truciznę. "Ktosia" do tej pory nie udało się zidentyfikować.

Maximiliano Cox twierdzi jednak, iż optymistyczne jest to, że Europa nie tylko broni się przed produktami z zewnątrz, ale producenci poszczególnych krajów też walczą między sobą. Jakby na potwierdzenie jego słów AFP przyniosła w ubiegły...