W rytm uderzeń wiatru
Do kraju wrócili uczestnicy zwycięskiej wyprawy na Shisha Pangmę (8027 m) w Tybecie. Pierwsze wejście zimowe na szczyt tej góry było zarazem jedynym skutecznym atakiem na wierzchołek ośmiotysięcznika od siedemnastu lat.
Początek ekspedycji był desperacki. "Nie wiem jak, nie wiem za co, ale 2 grudnia wylatujemy" - zakomunikował Jan Szulc, kierownik wyprawy, jej uczestnikom. Rzeczywiście, w wyznaczonym dniu wystartowali z Polski do Nepalu.
"To była wspaniale zaplanowana wyprawa, chociaż z braku funduszy za pierwszą jej część płaciliśmy sami - opowiada Dariusz Załuski. - Nie straciliśmy ani dnia. Przylecieliśmy do Katmandu o północy, o 6 rano była pobudka i wyjazd na trekking aklimatyzacyjny w rejon Mount Everestu. Wspięliśmy się na szczyt Island Peak (6182 m). Była piękna, słoneczna bezwietrzna pogoda, tak ciepła, że nie musieliśmy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta