Szturm na londyński sklep Ikei
Kilkadziesiąt osób zostało rannych, jedna z nich odniosła ranę kłutą, kiedy nocą z wtorku na środę 6 tysięcy klientów szturmowało sklep Ikei w Edmonton, północnej części Londynu. Powód tego szturmu to doroczna wyprzedaż. Ostatecznie 5 niedoszłych klientów trzeba było odwieźć do szpitala, jeden z nich miał objawy zawału serca. 22 osoby musiały otrzymać pomoc w pogotowiu ratunkowym. John Olie, kierownik sklepu, przyznał, że pojawiło się znacznie więcej chętnych do zakupów, niż oczekiwano. Próbowano ograniczyć ich liczbę przy wpuszczaniu do sklepu, co spowodowało silny napór klientów, dlatego niektórzy doznali złamań kończyn. Całkowicie była zablokowana trasa dojazdowa do Ikei. Ale było po co się pchać. Skórzana kanapa kosztowała tylko 35 funtów. Tyle że trzeba się było po nią zjawić między północą a trzecią nad ranem.
D.W.