Krzyżak w Malborku
Powrót wielkiego mistrza okazał się mało imponujący
Krzyżak w Malborku
-- Nie ma historii Polski bez historii zakonu krzyżackiego i nie ma historii zakonu bez historii Polski -- powiedział profesor Henryk Samsonowicz w malborskim zamku, podczas sympozjum z udziałem wielkiego mistrza zakonu krzyżackiego Arnolda Othmara Wielanda. Godzinę później na targu na dawnym podgrodziu podawano z ust do ust jak to w zamku "jeden pan powiedział, że gdyby nie było Krzyżaków, nie byłoby Polski". Ten, co usłyszał, "a nie byle kto, bo emerytowany pułkownik, więc wie co mówi", oburzył się i wyszedł z sali. Potem powiedział o swoim wzburzeniu córce, ta powtórzyła koledze, kolega jeszcze komuś.
Taki, jakiś mizerny
Opat dr Arnold Othmar W ieland, 46. z kolei wielki mistrz zakonu niemieckiego, był pierwszym, który po 536 latach, jakie upłynęły od wyjazdu mistrza Ludwika von Erlichshausena, przyjechał do Malborka.
-- Jaki on tam w ielki. Raczej malutki. Taki, jakiś mizerny -- W ojtkowi, Jackowi i Radkowi, 15-, 16-latkom z trzech różnych malborskich szkół, którzy po mszy przysiedli jeszcze na zamkowej ławce, nie pasował jakoś do sienkiewiczowskich opisów silnych i brutalnych krzyżackich rycerzy.
-- Jakby on uniósł taki miecz albo zbroję? -- zastanawia się Radek....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)