Rosja, NATO i kwestia polska: gra o czas
Jeżeli Rosja zademonstruje światu, iż jest krajem stabilnym, oraz nawiąże ściślejsze stosunki z byłymi partnerami z RWPG, wytrąci zwolennikom poszerzenia sojuszu północnoatlantyckiego argument o moskiewskim zagrożeniu -- twierdzą rosyjscy liberłowie.
Rosja, NATO i kwestia polska: gra o czas
Wśród moskiewskich politologów zaczyna dominować pogląd, iż rosyjska polityka zagraniczna, sprowadzająca się do kategorycznego weta wobec dążeń państw środkowoeuropejskich zabiegających o wstąpienie do NATO, na dłuższą metę może przynieść Rosji więcej szkody niż pożytku, a nawet skutek odwrotny: przyspieszy przyjęcie niekorzystnych dla Moskwy rozwiązań. Propozycje dotyczące korekty tego stanowiska -- powiedzmy to wprost i od razu -- nie mają nic wspólnego z twierdzeniami głoszonymi między innymi przez Andrzeja Drawicza, dowodzącymi, jakoby Rosja w gruncie rzeczy już zgodziła się na nasz akces do sojuszu atlantyckiego, a jeśli się sprzeciwia, to tylko formalnie i jedynie po to, aby wytargować dla siebie jak najwyższą cenę.
Nic podobnego. Na dobrą sprawę w Rosji nikt nie kwestionuje podstawowego twierdzenia, iż z punktu widzenia Moskwy przesunięcie granic NATO na wschód oznaczałoby "niedopuszczalne" naruszenie perspektywicznych interesów państwa rosyjskiego. Krytyka dotyczy natomiast skuteczności dotychczasowej polityki Kremla oraz jej małej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)