Robert Kubica ostatni w Grand Prix Malezji
Problemy Kubicy zaczęły się już podczas kwalifikacji. W ostatniej, decydującej fazie walki o najlepsze pozycje startowe zespół BMW Sauber popełnił błąd i w końcówce sesji Polak nie zdążył rozpocząć ostatniego okrążenia pomiarowego. Przez to musiał zadowolić się siódmym polem startowym. Na tym jednak nie skończyły się problemy naszego kierowcy.
Niedzielny wyścig był wprost nieprawdopodobną kombinacją pecha i kolejnych usterek bolidu BMW Sauber. Jeszcze przed startem przestało działać radio, umożliwiające kierowcy komunikację z inżynierem. W pierwszym zakręcie Heidfeld przyblokował Polaka, oba samochody dotknęły się i Kubica stracił kilka elementów przedniego skrzydła. Po dziesięciu okrążeniach z jednego z kół zaczęło uchodzić powietrze i konieczna stała się wcześniejsza wizytaw boksie. Bez radia kierowca nie mógł poinformować zespołu o swoich problemach. Na szczęście inżynierowie okazali się domyślni - zorientowali się, że coś jest nie tak i przygotowali opony na zmianę. Pozostawili jednak uszkodzone skrzydło. - Dopiero kiedy Robert zjechał do boksu, zorientowaliśmy się, że ma uszkodzony spoiler -...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta