150 minut z Collinsem w strugach deszczu
150 minut z Collinsem w strugach deszczu
Na początek zagadka. Na scenie stały dwie perkusje. Skromna, w czarnym kolorze, i rozbudowana, pyszniąca się hebanowozłotą oprawą. Która była Phila Collinsa, który powrócił ze świata disnejowskich filmów do Genesis, by nadać grupie nowy rytm? Liderowi należą się brawa za skromność! Za bębnami kapiącymi złotem zasiadł czarnoskóry Chester Thompson, od lat dublujący Phila, gdy ten skupia się na śpiewie. Trio zaczęło jednak instrumentalnie, od pełnego radości i tryskającego optymizmem tematu "Behind the Lines".
W Pradze scenę rozświetliła wtedy ściana reflektorów w kształcie namiotu cyrkowego rozpiętego na żelaznych masztach. Otulała ekran – o połowę niższy, w kształcie pudła elektrycznej gitary, zwieńczony z obu stron owalnymi zwierciadłami telebimów. Na chorzowskim stadionie można było zobaczyć gigantycznego biblijnego wieloryba płynącego w strugach deszczu, który połknął...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta