Dyplomata w ślepym zaułku
"Musimy czasem być źli, żeby zapobiec czemuś o wiele gorszemu" -- lubi powtarzać Andriej Kozyriew
Dyplomata w ślepym zaułku
Sławomir Popowski
Jeśli wierzyć krążącym po Moskwie opiniom, dni ministra Andrieja Kozyriewa są policzone, a jego dymisja -- przesądzona. Podobne pogłoski pojawiały się i wcześniej, przeciętnie raz do roku, ale dopiero teraz wydają się rzeczywiście bliskie prawdy. Wiosenny sprzeciw Jelcyna, który zmuszony był przywołać do porządku swojego ministra i dyplomatów, zamierzających rzekomo -- w zamian za koncesje polityczne -- przehandlować zgodę Rosji na rozszerzenie NATO; późniejsza ostra krytyka Kozyriewa na wrześniowej konferencji prasowej Borysa Jelcyna i powołanie specjalnej komisji, która ma dokonać oceny działalności MSZ; wreszcie -- ostatnie wypowiedzi samego Kozyriewa, który zapowiedział, że sam odejdzie, jeśli tylko straci poparcie prezydenta lub też napotka opór w realizacji proponowanej przez niego strategii politycznej -- wszystko to wskazuje, że tym razem nad głową szefa rosyjskiej dyplomacji rzeczywiście zaczęły zbierać się czarne chmury.
Długowieczny minister
W ekipie Borysa Jelcyna Andriej Kozyriew osiągnął swoisty rekord: żadnemu z bliskich współpracowników rosyjskiego prezydenta nie udało się utrzymać swojego stanowiska tak długo, jak właśnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta