O zdolnym szeryfie, którego poniósł koń
Wydarzenia ostatniego weekendu pokazały, jaki nap r a w d ę jest problem ze Zbigniewem Ziobrą. Z jednej strony konferencja, na której zademonstrowano skuteczność działań prokuratury. A zaraz potem wystąpienie samego ministra sprawiedliwości, który grozi (nie bardzo wiadomo czym) szefom wszystkich opozycyjnych partii. Bo Zbigniew Ziobro to człowiek o dwóch twarzach. Z jednej strony piekielnie pracowity, dobrze wykształcony, który przebudowuje resort i zmienia styl myślenia o walce z przestępcami. Z drugiej - polityk z ogromnymi ambicjami. Bezwzględny, z ogniem w oczach, rosnącym przekonaniem o własnej racji i poczuciem siły. Wierzący coraz mocniej w skuteczność marketingu i mający coraz mniejszy dystans do siebie.
Do rządu przyszedł z misją przebudowy aparatu sprawiedliwości. Miał precyzyjny plan głębokich reform. Pracował jak mrówka. Światła w jego gabinecie paliły się zwykle grubo po północy. Powołał kilkadziesiąt zespołów, które przygotowywały projekty zmian. Sam też tryskał...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta