Ani krztyny szaleństwa
Joanna Rajkowska: Nie sądzę, żebym była kiedykolwiek.
Pani pomysły, na przykład palma w środku ruchliwego ronda stolicy czy nawet dotleniacz w centrum miasta są chyba trochę "od czapy"?Nie myślę. W ogóle nie wiem, co to znaczy "od czapy". Moje pomysły powstają z określonego kontekstu, z obserwacji ludzkich zachowań w jakimś miejscu.
To znaczy, że na rondzie de Gaulle'a w Warszawie zaobserwowała pani coś w zachowaniach ludzi, co skłoniło panią do pomysłu: tam ma stanąć palma?Generalnie obserwuje ludzkie zachowania, to jak miejsca formatują ludzi.
Formatują, czyli co?Tworzą, modyfikują ich zachowania.
Gdy się na nią patrzy, to powiedzenie "odbiła komuś palma zdaje się być jak najbardziej na miejscu".***
Tak czy owak, palma budzi przeciwstawne emocje. Także wśród moich znajomych. Jedni mówią: "O jaka zabawna palma, gdy koło niej przejeżdżam, od razu robi mi się weselej, łagodzi nawet socjalistyczny relikt, czyli wielki gmach po KC PZPR". Inni natomiast twierdzą: "Ta palma jest obrzydliwa, która europejska stolica pozwoliłaby sobie na coś takiego".Jest to projekt otwarty. To ludzie poprzez swoje reakcje uczestniczą w tworzeniu jego znaczeń. Tak jak pielęgniarki, Partia Zielonych czy ludzie spod znaku Le Madame.
Nie było...Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta