![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
Małżeństwa w uściskach banków
Małżeństwa w uściskach banków
Gdy kredyty stają się nieściągalne, zaczynają się tragedie rodzinne nie doinformowanych małżonków poręczycieli lub kredytobiorców.
W pierwszej połowie lat 90. amatorzy pożyczek bankowych mieli, jak wiadomo, łatwe życie. Rzesze świeżo upieczonych biznesmenów brały stosunkowo niewielkie, kilkusetmilionowe kredyty, dawane przez banki chętnie, szczególnie na tzw. prowincji, aczkolwiek częstokroć bez wystarczającego zabezpieczenia. Z raportu centrali NBP wynika, że od 1990 r. do 1993 r. liczba nieprawidłowych kredytów wzrosła niemal sześciokrotnie.
Nie zawsze chodziło o oszustwa i łapownictwo. Wszyscy wtedy uczyli się kapitalizmu, częsta była nieznajomość prawa bankowego lub zwykła niefrasobliwość kredytobiorców i bankowców. W każdym razie pieniądze lażały niemal na ulicy. Teraz tamte lata kredytowego eldorado wracają do sądów falą charakterystycznych spraw, dotyczących małżonków kredytobiorców lub poręczycieli.
Władysław B. miał zakład krawiecki, żonę, która u niego pracowała, i 400-milionowy dług w banku spółdzielczym, zaciągnięty bez wiedzy żony w styczniu 1991 r. We wszystkim szło mu źle. Krawiectwo podupadało, gdyż na rynku zapanowała ostra...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta
