Parę słów o przedmiocie dyskusji
NIK a spółki: replika w sporze
Parę słów o przedmiocie dyskusji
Muszę przyznać, że mój artykuł w "Rzeczpospolitej" z 8 marca br. był pomyślany jako w pewnym stopniu prowokacja -- intelektualna oczywiście, a nie polityczna. Udało mi się nadspodziewanie, gdyż ostrość krytyki, zjaką spotkał się mój wyrażony tam pogląd (ze strony prof. W. J. Katnera i dr. M. Konarskiego w artykułach w "Rzeczpospolitej" z 19 marca) , przeszła moje oczekiwania.
Zanim jednak przejdę do konkretów, chciałbym wyjaśnić dwie rzeczy.
Po pierwsze -- nie jestem osobiście ani jako niczyj doradca zainteresowany rozwiązaniem powstałego sporu. Mój głos miał w intencji stanowić tylko kolejny krok w prywatnej kampanii o jakość legislacji, zwłaszcza gospodarczej. Tytuł "NIK kontra spółki" był zaczerpnięty z wcześniejszej publikacji w "Rzeczpospolitej" i miał na celu zasygnalizowanie istnienia sporu, a nie immanentnej wrogości między jego stronami. Nie zamierzałem i nie zamierzam namawiać nikogo do uchylania się od ustawowych obowiązków. Zwracam natomiast uwagę na niejasność i niezręczność (by nie rzec -- nieporadność) sformułowań ustawy o NIK, które wywołują wspomnianą kontrowersję. Dodatkowym bodźcem do wystąpienia była zaś wypowiedź rzecznika prasowego NIK, który -- zamiast podnieść argumenty --...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta