Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Grzechy w kajdankach

02 kwietnia 2016 | Plus Minus | Marek Oramus
autor zdjęcia: Mirosław Owczarek
źródło: Plus Minus

Mija dziesięć lat od śmierci Stanisława Lema i jego koncepcja ulepszenia ludzkości za pomocą etykosfery wydaje się bardziej realna niż kiedykolwiek dotąd. Czy to znaczy, że stoimy w obliczu koszmaru?

W pierwszej chwili wydało mi się, że walczą ze sobą, lecz to było coś innego, daleko bardziej niesamowitego: każdy jak gdyby mocował się z samym sobą. Mój strażnik zerwał się z podłogi (...) i wrzeszcząc tak, sam jednocześnie ściągał z siebie hajdawery, ale szło mu to coraz trudniej, wolniej, tamci zaś, rzucając się na wszystkie strony jak ryby bez wody, też zmagali się, ten z kurtką, ów z koszulą czy też może z tuniką, a wszyscy razem coraz wolniej, zupełnie jakby ich zalewał niewidzialnie tężejący klej jakiś, gęstniejący syrop – i nie minęło ani pół minuty, a już ledwie drygali kończynami, istne muchy w niedostrzegalnej sieci pajęczej. Mój porywacz (...) miał tylko z pludrami do czynienia, lecz tak go jakoś skrępowały, że leżąc na grzbiecie, z nogami wzniesionymi ku powale, pełzał tylko, rwał sobie pierze z głowy i klął, na czym świat stoi".

Ten pochodzący z „Wizji lokalnej" opis przedstawia etykosferę w działaniu. Lem zainstalował ją człekopodobnym ptakom z planety Encji, krążącej wokół Słońca w gwiazdozbiorze Cielca, marne 249 lat rakietą stąd. W powieści grupa tubylców zamierzyła coś złego i wnet w sprawę wtrąciły się bystry, czyli wirusy dobra, które złoczyńcom na oczach Ijona Tichego torpedują ich zamiar. Tym razem jest to usztywnienie odzieży blokujące wszelki ruch.

Obezwładnienie potencjalnego sprawcy odbywa się w...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10410

Wydanie: 10410

Zamów abonament