Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Transmisja ze stołu i łóżka

10 czerwca 2016 | Euro 2016 | Krzysztof Rawa
autor zdjęcia: Magda Starowieyska
źródło: Fotorzepa

Jerzy Pilch o pokrętnej logice, starym okrucieństwie i nowej elegancji futbolu.

Rz: Czuje się pan ekspertem czy raczej prorokiem futbolu?

Jerzy Pilch: Jako prorok lepiej się czuję, bo każdy nim jest, więc ginę w tłumie. Kocham piłkę nożną, i to kocham dość bezkrytycznie, lecz wiem, że za każdym razem jest tak, że mało co wiadomo i mało co można wyprorokować. Jest w tym sporcie, jak niemal w każdym, mocny margines nieobliczalności.

Ale spróbuje pan z okazji Euro 2016?

Podchodzę do tego zadania z pewną dozą bezradności. Z mistrzostw świata w 1966 roku wciąż mogę podać składy grup i wyniki meczów. Grało 16 drużyn, dzięki temu wszystko było do zapamiętania na ludzką miarę. Obecnie są 24 drużyny, turniej wciąż rośnie, niedługo zobaczymy mistrzostwa Europy, w których, jak w starym dowcipie: weźmie udział więcej krajów, niż jest w Europie. Na razie można powiedzieć z pewnym ryzykiem, że dalej nie przejdzie Albania i może Islandia. Reszta – wszystko jest otwarte.

A co z Polską?

W naszej grupie sytuacja jest psychologicznie zastanawiająca. Ukraińcy myślą, że mają wyjątkowy fart, bo mają Polskę i Irlandię Północną i obie są w ich zasięgu. Tak samo myśli o Polsce i Ukrainie Irlandia. Polacy podobnie myślą o Ukrainie i Irlandii. Tylko Niemcy są w dziwnej sferze – jakby już wyszli z grupy, jakby byli czymś więcej. Można by im skoczyć do gardła, tylko oni po 15 minutach się zbiorą,...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10467

Wydanie: 10467

Spis treści
Zamów abonament