Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Mazowiecki mówił: nie drażnijcie Sowietów

29 kwietnia 2017 | Plus Minus | Eliza Olczyk
Jacek Ambroziak, szef URM (z lewej), i Andrzej Kosiniak-Kamysz, minister zdrowia (z prawej), podczas posiedzenia rządu. Marzec 1990 r.
autor zdjęcia: Leszek Łożyński
źródło: Fotorzepa
Jacek Ambroziak, szef URM (z lewej), i Andrzej Kosiniak-Kamysz, minister zdrowia (z prawej), podczas posiedzenia rządu. Marzec 1990 r.

Andrzej Kosiniak-Kamysz, minister zdrowia w rządzie Mazowieckiego | Jacek Kuroń i kilku innych ministrów uważali, że Tadeusz Mazowiecki wygraną ma w kieszeni i trzeba się tylko martwić, żeby Lech Wałęsa nie dostał 2–3 proc. poparcia, bo będzie wstyd.

Rz: Kosiniakowie-Kamyszowie to prawie dynastia polityczna. Pan był ministrem zdrowia, pana brat – dyplomatą, a syn – ministrem pracy. Na dodatek został liderem PSL. Skąd w waszej rodzinie takie ciągoty do polityki?

Nikt nas nie ukierunkował na działalność polityczną. Co prawda nasz przodek, brat mojej babci od strony ojca, Benedykt Łącki, był członkiem Komisji Likwidacyjnej, prezydentem Republiki Tarnobrzeskiej, a więc pojedyncze kariery się zdarzały. Ale wywodzimy się z chłopskiej rodziny. Rodzice przez lata utrzymywali się z gospodarstwa rolnego i największy nacisk kładli na awans społeczny wynikający z edukacji. To ja osobiście miałem potrzebę zaangażowania się w działalność publiczną.

Dlaczego?

W czasach PRL niby była równość, ale studenci ze wsi w środowisku uczelnianym zawsze byli traktowani trochę inaczej. Komitet Centralny PZPR zdecydował, że Zjednoczone Stronnictwo Ludowe ma prawo funkcjonować na Uniwersytetach, Wyższych Szkołach Pedagogicznych i Wyższych Szkołach Rolniczych, a na Akademiach Medycznych nie. A ponieważ studiowałem na Akademii Medycznej, postanowiłem zebrać grupę studentów i naukowców wywodzących się ze wsi i namówić ich do wstąpienia do ZSL. Mieliśmy podobny status materialny, podobne wartości wyniesione z domu i czuliśmy się w swoim gronie po prostu dobrze.

A w innym gronie czuł się pan źle?...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10738

Wydanie: 10738

Zamów abonament