Prezydent rodem z Facebooka
Mark Zuckerberg zaprzecza, że wystartuje w wyścigu do Białego Domu. Ale robi coraz więcej w tym kierunku.
Po co piąty najbogatszy człowiek świata rozmawiałby z farmerem z Iowa o życiu? Czy nie wie, czym zająć czas? Nie ma hobby? W przypadku Zuckerberga to absurdalne założenie. Pozostaje jedna odpowiedź – twórca Facebooka zaczyna budować poparcie w kluczowych stanach Ameryki przed kolejną bitwą o Biały Dom.
W ostatnich tygodniach amerykańskie media huczą od spekulacji o planach politycznych założyciela największej sieci społecznościowej świata. Wszystko zaczęło się na początku rok, gdy Zuckerberg zapowiedział, że odwiedzi nie tylko Iowę, gdzie odbywają się pierwsze prawybory w walce o Biały Dom, ale każdy z pozostałych 49 pozostałych stanów Ameryki. Od tego czasu regularnie pojawiają się profesjonalne zdjęcia miliardera u boku „zwykłych" Amerykanów. A to doi krowę w Wisconsin, a to łowi krewetki u wybrzeży Luizjany, a to je kolację w domu robotniczej rodziny w Ohio.
Wcześniej „Zuck" zmienił status kierowanej przez siebie spółki w taki sposób, aby móc sprawować funkcje publiczne przy zachowaniu przynajmniej pośredniej kontroli nad swoim biznesem. Przy okazji świąt Bożego Narodzenia oświadczył także, że „religia jest dla niego bardzo ważna", choć do tej pory twierdził, iż jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta