Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Nie był moim szefem, choć był moim mistrzem

05 czerwca 1999 | Nauka i Technika | KK

ROZMOWA

Rozmowa z Yvesem Paccaletem, biografem Jacques'aYvesa Cousteau

Nie był moim szefem, choć był moim mistrzem

W książce biograficznej "W oceanie życia" pisze pan: "Komandor Cousteau. Captain Cousteau. Orli nos. Siwe włosy, pobrużdżone policzki, tyczkowata sylwetka, nieco przygarbiona, opięta nieśmiertelnym skafandrem w żółte paski albo granatowym garniturem i białym golfem. Jacques Yves Cousteau. Pasza -- dla załogi >>Calypso<<. JYC dla przyjaciół. Był człowiekiem najbardziej kochanym przez Francuzów". Czy to nie nadmierna czołobitność nadwornego kronikarza?

YVES

PACCALET

: Nie, to wynik badania opinii publicznej. "Journal du Dimanche", gazeta niedzielna od lat publikuje sondaże na temat popularności znanych postaci. Przez dziesięć ostatnich lat przed śmiercią pierwsze miejsce na tej liście niezmiennie zajmował Cousteau. Natomiast co do mojej kronikarskiej czołobitności, to podkreślam, że pracowałem z JYC ćwierć wieku, byłem członkiem załogi "Calypso", ale nie pobierałem wynagrodzenia jako członek załogi, mnie opłacał mój wydawca. JYC nie był moim szefem, choć był moim mistrzem.

Został uznany za najsłynniejszego także przez Amerykanów. Jak pan sądzi, dlaczego?

Ponieważ umiał wykorzystać potęgę telewizji....

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 1715

Spis treści
Zamów abonament