Emisariusz z przypadku
Bill Richardson interweniował w Korei, Birmie, Iraku i na Haiti
Emisariusz z przypadku
Początek rozmowy wypadł bardzo źle. Zakładając nogę na nogę, kongresman Bill Richardson pokazał przez chwilę irackiemu przywódcy podeszwę swego buta, co w krajach arabskich uważane jest za zniewagę. Zagniewany Saddam Husajn wyszedł z pokoju; szansa na uzyskanie zwolnienia dwóch Amerykanów z irackiego więzienia wydawała się stracona.
Po chwili jednak Husajn powrócił i rozmowa rozpoczęła się na nowo. Richardson nie mógł nic obiecać irackiemu prezydentowi, gdyż poinstruowano go w Białym Domu, że ani zniesienie sankcji, ani przeprosiny prezydenta Clintona czy jakiekolwiek inne gesty, które Saddam mógłby uznać za ustępstwo Stanów Zjednoczonych, nie wchodzą w rachubę.
Woli słuchać niż mówić
Kiedy żadne apele nie skutkują, a dyskusja zmierza w ślepy zaułek, Bill Richardson woli słuchać, niż mówić. "Staram się nie narzucać swoich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta