A jednak Trybunał
Polemika z Wojciechem Sadurskim
A jednak Trybunał
Piotr Winczorek
W niedawnym czasie Wojciech Sadurski ogłosił w "Rzeczpospolitej" (z 20. 08. 1996 i z 11. 10. 1996) dwa artykuły dotyczące problemu sądownictwa konstytucyjnego. W artykułach tych poddaje krytyce praktykę funkcjonowania sądów konstytucyjnych; podnosi liczne wątpliwości dotyczące podstaw doktrynalnych tego sądownictwa, a także kierunków jego orzecznictwa. Posługuje się przy tym głównie trzema przykładami: Sądu Najwyższego USA oraz trybunałów konstytucyjnych Węgier i Polski.
Nie chcę twierdzić, że żadna z obserwacji Sadurskiego nie zasługuje na uznanie. Przeciwnie, znaczną część z nich, takie na przykład jak te, które prowadzą do konstatacji, iż sądy konstytucyjne de facto uczestniczą w prawotwórstwie, mimo że nie przysługuje im stosowna kompetencja, uważam za bezsprzecznie trafne ("Co robić z wieloznacznością") .
Autor słusznie zauważa, iż
nagromadzenie w konstytucji nieostrych i wieloznacznych sformułowań
poddających się niejednolitym, wręcz przeciwstawnym wykładniom stanowi świetną okazję do zademonstrowania przez sędziów konstytucyjnych inwencji interpretacyjnej oraz władzy, jaką mają oni nad prawem stanowionym przez parlamenty. Pobieżny nawet przegląd współczesnego ustawodawstwa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta