Mąż stanu czy artysta polityki
Rocznica śmierci Francois Mitterranda
Mąż stanu czy artysta polityki
Piotr Kasznia z Paryża
Rok po śmierci Francois Mitterranda więcej mówi się o jego skomplikowanym życiu osobistym niż o dziedzictwie politycznym. Zdaniem większości komentatorów nie jest to przypadek -- z perspektywy czasu bilans polityczny najdłużej (1981 - 1995) rządzącego prezydenta w historii Francji wydaje się mniej godny uwagi, niż sądzono w momencie śmierci Mitterranda.
Niejednoznaczny bilans
Więcej pisze się o Mitterrandzie w wielkonakładowej prasie, niż mówi na zebraniach osieroconej przez niego Partii Socjalistycznej. Więcej pisze się o chorobie Mitterranda, jego kochankach i jego cynizmie, o niepohamowanym apetycie władzy i umiłowaniu do monarchicznego protokołu niż o jego znaczeniu jako polityka, męża stanu i szefa państwa. Mitterranda ocenia się dziś nad Sekwaną dużo krytyczniej niż w momencie śmierci. W jej pierwszą rocznicę Partia Socjalistyczna złożyła byłemu prezydentowi hołd, nie wykroczył on jednak poza zdawkowe wyliczenie zasług. Co więcej, szef PS, Lionel Jospin, nie zawahał się przed określeniem bilansu politycznego Mitterranda jako "niejednoznaczny".
Historyk Jean-Pierre Roux, autor pracy "Grobowce dla lewicy", jednej z kilkudziesięciu książek, które ukazały się ostatnio, opowiada, jak zostali...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)