Donald, młot na elity
Miliarder sam finansujący kampanię. Członek finansowej elity kraju szermujący populistycznymi hasłami przeciw uprzywilejowanym. Telewizyjny showman, przy którym rywale są nudni jak flaki z olejem. Donald Trump ma większe niż kiedykolwiek szanse, aby zostać nominatem Partii Republikańskiej do walki o Biały Dom w listopadzie 2016 r.
Korespondencja z Chicago
Jego polityczną śmierć zapowiadano od początku kampanii prezydenckiej, która trwa w najlepsze, chociaż do pierwszych prawyborów jeszcze cztery miesiące, a do właściwego głosowania na przyszłego lokatora Białego Domu – 13. Kiedy 16 czerwca br. Trump ogłaszał swoją kandydaturę, zaatakował Meksyk za wysyłanie do Ameryki milionów nielegalnych imigrantów, a wśród nich „gwałcicieli" i innych „przestępców wagi ciężkiej".
Wybuchł skandal, który miał być pierwszą polityczną śmiercią miliardera kandydata. Chcąc go ukarać za „generalizacje dotyczące ludności pochodzenia latynoskiego", współpracę zerwały stacja telewizyjna NBC i jej hiszpańskojęzyczna stacja Univision. Trump wyśmiał krytyków, nikogo nie przeprosił i podbił stawkę, zapowiadając „zbudowanie muru na granicy z Meksykiem" (oraz zmuszenie południowych sąsiadów do zapłacenia za to), a nieco później „deportację" większości z 11 milionów nielegalnych imigrantów.
Później zaatakował bez pardonu prowadzącą Fox News, wyrzucił z konferencji latynoskiego dziennikarza stacji Univision (gdy ten zaczął wykrzykiwać pytania poza kolejnością), a opisując swoją rywalkę w walce o prezydenturę Carly Fiorinę (jedyną kobietę wśród republikańskich kandydatów), stwierdził, że „na taką twarz" Amerykanie „na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta