Herosi w rajtuzach
Z obcymi ubranymi niczym bojownicy ISIS lub imigranci nie ma żartów. Bez zastanowienia zrównują z ziemią Moskwę. Także Watykan staje w płomieniach. Czy naszą cywilizację przed najeźdźcami uratuje Superman czy Donald Trump?
Po wielu nieudanych próbach i twórczych roszadach (by nie powiedzieć szamotaninach), lada dzień ujrzymy po raz pierwszy dwie najsłynniejsze ikony popkultury w jednym filmie fabularnym. Warner Bros., sfrustrowane kasowymi sukcesami Disneya i Marvela, przenosi na kinowe ekrany świat przedstawiony przez DC Comics. Chwila jak najbardziej historyczna, gdyż o nie byle jakich postaciach mowa. Bez Supermana i Batmana nie sposób sobie wyobrazić panteonu superherosów, władających współcześnie wyobraźnią mas nie tylko w kinie czy komiksach, ale też na ekranach telewizorów i w grach komputerowych.
Współczesny odbiorca przyzwyczajony jest do napięć pomiędzy Mrocznym Rycerzem a Człowiekiem ze Stali. Naturalne jest, że uosabiają oni dwa odmienne spojrzenia na sprawiedliwość i rozwiązywanie problemów świata. Jeden myśli o drugim jako o naiwnym harcerzyku, a drugi postrzega swego kolegę po fachu jako socjopatycznego paranoika. Nie zawsze jednak tak było. W latach 40. ubiegłego wieku, gdy wszystko wydawało się bardziej proste i jednoznaczne, nasi superbohaterowie byli jak bracia w wojnie ze zbrodnią i niegodziwością. W wolnych chwilach zaś pomagali dzielnym żołnierzom amerykańskim w dawaniu łupnia Hitlerowi i cesarzowi Hirohito.
Zaloty słodkich idiotek
Redaktorzy DC Comics przyznają, że przez pierwsze pół wieku...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta