Bunt urojony
Uczestnicy demonstracji KOD nie mają nic wspólnego z manifestantami z czasów „Solidarności". Dzisiejsze protesty to tylko rebelia wielkomiejskich elit – oburzonych, że muszą dzielić swoją przestrzeń z innymi.
Gdyby chcieć wyrobić sobie opinię o sytuacji w Polsce – tak jak robi to na przykład większość urzędników Unii Europejskiej – na podstawie tego, co wypisują o nas w krajowych i zagranicznych mediach środowiska liberalnej lewicy, to okazałoby się, że Polska jest w czołówce najbardziej uciemiężonych państw świata: gdzieś pomiędzy Syrią a Zimbabwe.
Bo przecież to właśnie tu w Polsce reżim uzurpujący sobie prawem kaduka władzę niszczy ostatnie reduty wolności, jakimi są wolne media, brutalnie depcze konstytucję – jedną z najlepszych na świecie, prześladuje obrońców demokracji oraz praw mniejszości, w tym zwłaszcza kobiety odrzucające macierzyństwo jako formę patriarchalnego niewolnictwa i pragnące – jak to ostatnio napisały „Wysokie Obcasy" – wyrazić swoją dumę z tego, że mają okres. Po stronie uciemiężonych elit staje – jak jeden mąż – całe społeczeństwo, które pod unijną flagą wyraża pogardę dla zafascynowanych Hitlerem i Putinem pisowskich uzurpatorów, szczerze tęskniąc za utraconą wolnością.
Oczywiście, jak wszędzie, tak i wśród Polaków, znaleźć można garstkę wykolejeńców, mrożkowskich chamów, gotowych poprzeć reżim za marne kilkaset judaszowych złotych, wydawanych potem na wódkę i rodzenie kolejnych niedorozwiniętych dzieci.
Kijowski jak Wałęsa
Ktoś może powiedzieć, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta