Dłonie brudne od rzucania kamieniami
- Typową dla komunizmu, immanentną cechą systemu była nieumiejętność dialogu. Uznawano, że z hołotą się nie rozmawia - mówi historyk Jerzy Eisler
Plus Minus: „Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie".
Cyrankiewicz powiedział to 29 czerwca 1956 roku, dzień po rozpoczęciu rewolty, gdy bunt już został opanowany przez wojsko.
Opanowany kosztem kilkudziesięciu ofiar.
Udokumentowano śmierć 57 osób, ale jest prawdopodobne, że było ich więcej. Rannych było ponad tysiąc, ale nie da się ustalić, ilu dokładnie, bo lekarze i pielęgniarki szybko opatrywali przywiezionych do szpitala i wypuszczali do domów zanim wpadnie SB.
Poszło na ostro.
To był najdramatyczniejszy z polskich miesięcy.
To dlaczego 20 lat później, w Radomiu w 1976 roku, władza ludowa nie odrąbała tej ręki?
Bo sprawowali ją już inni ludzie, którzy wstępowali do partii, kiedy ta była już u władzy.
Karierowicze?
W czasach PRL funkcjonowało pojęcie „starego KPP-owca", czyli osoby, która zostawała komunistą ze względów ideowych. To nie był kanalia, karierowicz. To znaczy, oni czasem byli kanaliami, owszem, ale był tam jakiś wybór ideowy. A w pokoleniu gierkowskim ten element zanikał albo zanikł zupełnie.
To byli niemal technokraci.
Trafne określenie – niemal...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta