Moje filmy są pełne gadania
Julie Delpy, aktorka, reżyserka
Rz: Lubi pani się śmiać?
Lubię. Stale żartuję. To jest mój sposób na życie. Zresztą myślę, że wszyscy potrzebujemy radości. Wokół jest coraz bardziej ponuro, trzeba się jakoś bronić. Mnie śmiech pomógł wybrnąć z niejednej kiepskiej sytuacji życiowej. Gdy jesteśmy z przyjaciółmi, też zwykle mamy świetne humory. Pomyślałam więc: „Skoro ludzie dobrze się przy mnie bawią, dlaczego nie miałabym dać im chwili odprężenia?". Tak powstał „Lolo", w którym z przymrużeniem oka patrzę na rodzinę, dojrzewanie i związek czterdziestolatków.
W cyklu „Przed wschodem słońca", „Przed zachodem słońca" i „Przed północą" Richarda Linklatera, którego była pani współscenarzystką, czy w wyreżyserowanym przez panią filmie „Dwa dni w Nowym Jorku" ważne było zderzenie kultury francuskiej i amerykańskiej. Różnice w stosunku do świata, innych ludzi, miłości.
Doświadczyłam tego na własnej skórze. Wychowałam się w Paryżu, w artystycznej rodzinie, pełnej luzu i tolerancji, a jako dziewiętnastolatka trafiłam do Los Angeles. Do zupełnie innego świata, który z daleka wydaje się pełen fantazji, a naprawdę jest cholernie sformalizowany i tradycyjny. To się czuje na co dzień. Francuzi są romantyczni. Ja doskonale rozumiem sytuację, w której 16-letni chłopak widzi piękną dziewczynę przez...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta