Tłum heroiczny
Protesty robotnicze z czerwca 1956 roku szybko przekształciły się w insurekcję narodową. Młodzi ludzie obrzucający czołgi butelkami z benzyną mieli na rękawach biało-czerwone opaski nawiązujące do Powstania Warszawskiego.
Wczesnym rankiem w czwartek, 28 czerwca, w poznańskiej fabryce wagonów, wydziale W3 Zakładów im. Józefa Stalina (ZISPO), syrena fabryczna zawyła dwukrotnie. Najpierw tradycyjnie o szóstej rano, by oznajmić zakończenie nocnej zmiany i nowy dzień pracy. Pół godziny później kolejny przeciągły gwizd wezwał wszystkich do podjęcia strajku.
Sygnał był znany i uzgodniony wcześniej z pracownikami niektórych innych zakładów w mieście. Robotnicy ZISPO z wyprzedzeniem przekazali informacje o możliwym proteście: „Uważajcie dobrze – jeżeli usłyszycie kiedykolwiek naszą syrenę fabryczną po godzinie 6, to znaczy, że wychodzimy, a więc wychodźcie i wy!".
W tym czasie trwał już strajk w Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego leżących po drodze z ZISPO do Śródmieścia, a w zajezdni tramwajowej strajk planowano ogłosić tego ranka. Współpracownik miejscowego Urzędu Bezpieczeństwa znalazł tam kartkę: „Ogólny strajk tramwajarzy. Dziś nie wyjeżdżamy".
Robotnicza arystokracja
O godzinie 6.30 zawyła więc drugi raz główna syrena fabryczna w Zakładach Stalina. Powtarzały się okrzyki: „Wyłączać maszyny i wychodzić!". – Nasz zamiar był taki: wyjść na miasto pod zamek, zamanifestować, wrócić na zakład i stanąć, to znaczy nadal strajkować – wspominał jeden z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta