Europa drży
Europejczycy obserwują z przerażeniem, jak przybysze odbierają im rodzinne miasta, ulice i podwórka. Niewykluczone, że za kilkadziesiąt lat Bruksela, Malmö czy Marsylia będą przypominać bardziej Mogadiszu lub Bejrut niż jakiekolwiek miasto Starego Świata.
Nad Europą zbierają się ciemne chmury. Nie będzie wielką przesadą stwierdzenie, że wokół dochodzą do głosu siły, które dążą do unicestwienia zachodniej cywilizacji, przynajmniej w takim kształcie, w jakim ją znamy. Europa zaczyna odczuwać strach podobny zapewne do tego, jaki odczuwano w XVII wieku na wieść o nieprzerwanych zwycięstwach otomańskiej Turcji czy wcześniej, w XIII stuleciu, gdy ze wschodu nadciągały hordy Tatarów. Wówczas stawką było przetrwanie chrześcijańskiej Europy.
Dziś brakuje nam wspólnego fundamentu, który mógłby stanowić odpowiedź na agresję zrewoltowanego islamu i autorytarnej Rosji. Zapominająca o swoich korzeniach Europa coraz częściej przypomina zawieszony między chrześcijaństwem a pogaństwem schyłkowy Rzym, który – pomimo swojej cywilizacyjnej przewagi – nie był w stanie oprzeć się inwazji i upadł pod ciosami barbarzyńców.
Jednak współczesna Europa w przeciwieństwie do Rzymu nie jest jeszcze skazana na klęskę. Pod warunkiem wszakże, że odrzuci poprawnościową retorykę i wzmocni kulturową tożsamość. Nie da się tego uczynić bez zakreślenia granic dopuszczalnej tolerancji wobec innych kultur oraz unieważnienia znaku równości między Europą i resztą świata. Nie chodzi tu oczywiście o poczucie wyższości, lecz o świadomość, że hierarchie wartości w różnych obszarach cywilizacyjnych bywają bardzo odmienne, a często wręcz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta