Republika Tortur
Ofiarami tortur w Uzbekistanie są nie tylko działacze polityczni i jawni oponenci Isłama Karimowa, a teraz jego następców. Każdy, kto stanie na drodze do władzy i bogactwa rządzącej kliki, może trafić do kazamatów.
Było sobotnie popołudnie, zaledwie tydzień temu. Właśnie wróciłam z bazarku, z bukietem świeżych astrów i gomółką buncu z koziego mleka. Dzieci bawiły się u siebie w pokoju. Z zachwytem wspominałam poranek poprzedniego dnia, który spędziłam w Gdańsku, na konferencji. Zanim zaczęły się obrady, poszłyśmy z koleżanką pobiegać. Trafiłyśmy na molo w Brzeźnie. Było tak pięknie, słonecznie, niebo i morze takie lazurowe, mewy, świeże powietrze.
I wtedy otworzyłam e-maila. Nagle, w tym moim miłym, mieszczańskim życiu, tak przyjemnie celebrowanym leniwą, weekendową porą, pojawiły się zdjęcia torturowanego człowieka. Ciało miał rozprute wzdłuż brzucha, od krocza po szyję, i zaszyte na okrętkę, jak worek. Tak samo zaszyte rany pod kolanami, ślady bicia na stopach, ślady wkłuwania igieł na nadgarstkach i szyi. Jedyną winą tego człowieka było, że nie chciał się dłużej godzić na bezprawie. Więc go zabili, na oczach jego brata, żeby chociaż tamten siedział cicho, pokornie przyznał się do niepopełnionych czynów i żeby można go było skazać. Ku przestrodze innym.
Miałam to wszystko opisać, ale przez dłuższy czas nie potrafiłam nawet zacząć. Nieprzystawalność mojego świata i tego, z którego pochodziły zdjęcia, wydawała mi się nie do opowiedzenia. A przecież łączy je kilka kliknięć, dwa, trzy e-maile, parę numerów telefonu.
Gehenna Ilhama
Człowiek ze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta