Marzyciel twardo stąpa po śniegu
Dzięki temu, że ma przypięte narty, Andrzej Bargiel jest dużo szybszy niż „zwykły" himalaista i w każdej chwili może uciec przed zmieniającymi się warunkami. Balansuje na granicy śmierci? On sam jest innego zdania.
O wspinaniu się na Mount Everest, Broad Peak, Manaslu, albo Pik Lenina mówi jak o przechadzce po Nowym Świecie albo raczej po Krupówkach, bo na co dzień mieszka w Zakopanem. Bywał już na najwyższych szczytach świata, które zdobywał w rekordowym tempie i zjeżdżał z nich na nartach. Wbiegał na Elbrus w trakcie zawodów tak szybko, że potem pomagał sędziom rozstawiać namiot na wierzchołku, a następnie wbiegał raz jeszcze. Ostatnio pokonał Śnieżną Panterę, czyli zdobył pięć najwyższych szczytów na terenie byłego Związku Radzieckiego. Uczynił to w rekordowym tempie, bijąc osiągnięcie Denisa Urubki, który w światowym himalaizmie jest legendą.
Na lekcjach wyglądał przez okno
Opowiadając historię Andrzeja Bargiela, trzeba bardzo uważać, żeby nie wpaść w patos. Chłopak z małej wioski, w którego domu się nie przelewało, organizuje wyprawy w najdziksze zakątki świata, bo taki pomysł na życie sobie wymyślił. Self made man, który kiedyś startował w rozpadających się butach, a teraz filmy dokumentalne o jego wyprawach kręci telewizja. A do tego Himalaje, śnieg i walka człowieka z naturą. Nic dziwnego, że kręcą już o nim filmy.
Jak to wszystko osiągnął człowiek, który nie skończył jeszcze nawet 29 lat? Można odnieść wrażenie, że prawie nie śpi, bo jeśli świat jest dla niego za mały, to i doba na pewno za krótka. Kiedy mówi, nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta