Katolicyzm Prawa i Sprawiedliwości
Często spotykam się ze stwierdzeniem: – Pani felietony stały się bardzo polityczne. Kiedy to słyszę, przypomina mi się pewien epizod ze stanu wojennego.
Jechałam taksówką, żeby zdążyć do domu przed godziną milicyjną. Stanęliśmy na światłach i nagle zobaczyłam, jak w bramie dwóch milicjantów wykręca ręce jakiemuś małemu chłopcu. Drugi stał przerażony z podniesionymi rękami. Strasznie to wyglądało, więc mówię: – Niech się pan zatrzyma, może uda się pomóc. Taksówkarz szybko wcisnął gaz, odpowiadając: – Ja się do polityki nie mieszam...
Jadąc dalej, myślałam o granicach słowa „polityka". Przesuwają się zależnie od okoliczności. W stanie wojennym nawet agresja wobec dziecka może być polityką. Zastanawiam się teraz, czy rzeczywiście pisząc choćby o sprawach uchodźców, na pewno wkraczam w sferę polityki. W obu wypadkach pojawia się pytanie: pomóc czy nie pomóc komuś, kto jest ofiarą silniejszego. Czy to jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta