Między nami Włochami
Finał ZAKSA – Skra nie jest zaskoczeniem. Przed rokiem lepsi byli siatkarze z Kędzierzyna-Koźla, teraz Bełchatów ma szansę na rewanż.
janusz Pindera
Jeśli lider i drugi zespół sezonu zasadniczego spotykają się w finale rozgrywek, jest to potwierdzenie ich sportowej klasy. Ale w półfinałach PlusLigi faworyci nie mieli lekkiego życia. Wszystkie cztery mecze kończyły się tie-breakami. ZAKSA pokonała dwukrotnie AZS Indykpol Olsztyn, a Skra równie ciężkie boje toczyła z Treflem Gdańsk. Z czwórki włoskich trenerów prowadzących najlepsze polskie drużyny górą byli Andrea Gardini (ZAKSA) i Robert Piazza (Skra).
– Mamy rachunki do wyrównania – mówi środkowy Skry Karol Kłos i nie są to słowa bez pokrycia. Przez lata hegemonem na siatkarskim rynku w Polsce była Skra, ośmiokrotny mistrz kraju. Bełchatowianie z Mariuszem Wlazłym rządzili niepodzielnie, liczyli się też poważnie w międzynarodowej rywalizacji. Później do głosu doszła Asseco Resovia, a po niej ZAKSA prowadzona przez Ferdinado De Giorgiego. Ale gdy „Fefe" został (na krótko) trenerem reprezentacji Polski zastanawiano się, jak siatkarze z Kędzierzyna-Koźla poradzą sobie bez...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta