Żałosny taniec Trumpa z Kimem
Czy zbrodniczy reżim z Pjongjangu doczeka się swojej Norymbergi? Mocno w to wątpię.
Pamiętam z domu moich dziadków porywającą lekturę w poszarzałej nieco okładce pt. „Koniec latającej fortecy". Autorką zgrabnie napisanego dziełka była niejaka Irina Wołk (zapewne babcia obecnej rzeczniczki rosyjskiego MSW o tym samym imieniu i nazwisku), zaś na okładce poruszał przerażający obrazek dymiącego b-17 pikującego w dół po ataku słusznych ideologicznie myśliwców. O ich słuszności świadczyła delikatna kreska i jasny kolor, podczas gdy dymiący jak komin bombowiec narysowano prostacko, by budzić przerażenie i satysfakcję. Satysfakcję, że oto zbrodnicza maszyna Amerykanów doczekała końca. Całość zresztą książeczki porywała młodocianych czytelników porażającą słusznością moralną.
Oto biedny naród koreański, maltretowany przez Japończyków, palony żywcem przez USA, chwyta dzielnie za broń i z godnością bije się o swoją przyszłość. W powietrzu, ale i na wodzie, na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta