![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
Prąd znikąd
Prąd znikąd
Czy musicie jechać na Ukrainę, do elektrowni jądrowej, przecież to niebezpieczne -- uprzedzali znajomi, ludzie skądinąd światli. Rowieńska Elektrownia Atomowa to nie "Czarnobyl", bo posiada reaktory innej konstrukcji -- lekkowodne ciśnieniowe. Nie przekonani podsuwali pod nos prasę zachodnią, gdzie można przeczytać "czarno na białym", że rosyjskie reaktory są 10 razy bardziej niebezpieczne od zachodnich. Państwowa Agencja Atomistyki -- organizator wyjazdu -- jednak nie miała kłopotów z zebraniem kilkuosobowej grupy dziennikarzy skłonnych do ewentualnego wchłonięcia dodatkowej dawki promieniowania. Po powrocie będą świecić jak żarówki -- ostrzegali dowcipnisie.
Miasto Kuzniecowsk, gdzie znajduje się elektrownia atomowa, bo nie w Równem, jak przypuszczaliśmy, do dziś nie jest zaznaczone na żadnej mapie. Teoretycznie więc nie istnieje. Praktycznie ta 36 tys. aglomeracja jest ukryta wśród sosnowych lasów, nad rzeką Styr, 60 km od Równego w kierunku zachodnio-północnym. Toczy się tu zwyczajne życie. Ludzie rano chodzą do pracy, po południu odbierają dzieci z przedszkola. Młodzież uczy się języka polskiego, choć są kłopoty z podręcznikami.
Mówią, że najbezpieczniejsza
Co drugi z nas wziął ze sobą dozymetr. Zwiedzamy elektrownię w towarzystwie naczelnego inżyniera Nikołaja Sergiejewicza...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta
