Informacje
Informacje
Kontra: Schody i dłużyzny
Nie rozumiem, dlaczego w wieczorze benefisowym Wojciecha Pszoniaka -- znakomitego aktora dramatycznego, niemal zupełnie pominięto jego dokonania sceniczne. Krótkie migawki na telebimach żadną miarą nie załatwiały problemu. Prawdziwe show polega na tym, że się artystę pokazuje, a nie gada się o nim bez chwili przerwy. Samo życie podsuwało pomysły znakomite, których realizatorzy unikali jak ognia. Bo jeśli Gustaw Holoubek mówi, że nigdy jeszcze nie miał przyjemności spotkania się na scenie z Pszoniakiem, to zamiast opowieści o tym, trzeba było po prostu zrealizować pomysł zagrania przez obu znakomitych aktorów choćby krótkiej scenki. Nie pokazano Pszoniaka w tym, w czym jest najmocniejszy, zaproponowano mu natomiast role, w których nie jest zbyt dobry, jak choćby piosenkarza w duecie z Danutą Rinn w utworze "Przeklnę cię".
Benefis Pszoniaka wtłoczono w nieznośną konwencję festiwalową z Lucjanem Kydryńskim i gigantycznymi schodami w rolach głównych. Jeśli...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta