Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Funkcje publiczne przychodzą do mnie same

07 września 2019 | Plus Minus | Eliza Olczyk
Wszyscy znaliśmy się na gospodarce rynkowej wyłącznie teoretycznie. W NBP byłam w takiej samej sytuacji jak Leszek Balcerowicz, gdy wdrażał swój plan reform. Na zdjęciu nowy szef NBP Leszek Balcerowicz  i odchodząca prezes NBP Hanna Gronkiewicz-Waltz, 10 stycznia 2001 r.
źródło: reporter
Wszyscy znaliśmy się na gospodarce rynkowej wyłącznie teoretycznie. W NBP byłam w takiej samej sytuacji jak Leszek Balcerowicz, gdy wdrażał swój plan reform. Na zdjęciu nowy szef NBP Leszek Balcerowicz i odchodząca prezes NBP Hanna Gronkiewicz-Waltz, 10 stycznia 2001 r.

Hanna Gronkiewicz-Waltz, była prezes NBP i była prezydent Warszawy Jarosław Kaczyński powiedział, że mnie nie poprze, ponieważ jestem za młoda, jestem kobietą i rekomenduje mnie Wałęsa. 
A na koniec powiedział, że ich kandydatem na prezesa NBP 
jest Leszek Balcerowicz. Całkowicie mnie zatkało.

 

Dla wielu ludzi było zaskoczeniem, gdy została pani prezesem Narodowego Banku Polskiego. Nie była pani znaną opozycjonistką ani ekonomistką, tylko młodą prawniczką.

Nie taką młodą, bo miałam prawie 40 lat, ale rzeczywiście mało znaną. Wie pani, kto mnie najlepiej znał? Panie z biblioteki NBP, bo pisząc pracę habilitacyjną pod tytułem „Bank centralny – od gospodarki planowej do gospodarki rynkowej", ciągle pożyczałam u nich książki. Ale z Solidarności znałam się z pomysłodawcą mojej kandydatury Leszkiem Falandyszem, prawnikiem Lecha Wałęsy. Oboje pracowaliśmy też w sztabie wyborczym Wałęsy w 1990 r.

Popierała pani zatem prezydenckie aspiracje Lecha Wałęsy w 1990 r.

Tak, inaczej niż większość pracowników Uniwersytetu Warszawskiego. Bardzo lubiłam i szanowałam Tadeusza Mazowieckiego, również dlatego że był z Płocka, a moja mama też jest z Płocka i nawet jego siostra uczyła moją mamę francuskiego. Ale wydawało mi się, że transformacja przebiega trochę za wolno. Czyli uwierzyłam w to, co mówił Wałęsa. Na dodatek – przy całym szacunku dla Mazowieckiego – uważałam, że powinien być nadal premierem, a Wałęsa prezydentem.

Dlaczego?

Wydawał mi się niezwykle szybki, bystry, w lot oceniający sytuację. Byłam nim zafascynowana. Sądziłam, że lepiej pasuje do naszej rewolucji niż Mazowiecki....

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11452

Wydanie: 11452

Zamów abonament