Ginsberg spadł nam z nieba
Ginsberg spadł nam z nieba
Rozmowa z Jerzym Illgiem, redaktorem "NaGłosu"
Mimo alarmujących wiadomości o sytuacji "NaGłosu" jego kolejny, 12. numer ukazał się jeszcze przed świętami. Czy afery z Allenem Ginsbergiem nie wymyślili redaktorzy pisma?
Dyskusja spowodowana wycofaniem z rynku przez naszego dotychczasowego wydawcę znacznej części nakładu tomiku wierszy "króla hippisów", rzeczywiście przyniosła naszemu pismu niebywały rozgłos. Uważam, że sprawa Ginsberga spadła nam po prostu z nieba. Jak wiadomo, Wydawnictwo "M" odmówiło dalszej publikacji "NaGłosu". Dzięki temu skończył się trwający dwa lata nieco schizofreniczny układ między redakcją a wydawcą.
Na czym on polegał? Czy ingerowano w treść kierowanych do druku artykułów?
Sprawiedliwie trzeba przyznać, że podobny przypadek nigdy się nie zdarzył. Prawdopodobnie nie czytano ich w ogóle. W przeciwnym razie, nasza współpraca z Wydawnictwem "M" mogła zakończyć się dużo wcześniej. Na przykład przy okazji bitnikowsko-hippisowskiego numeru "NaGłosu" (9/ 10) , który -- jeżeli rozumować kategoriami naszych wydawców -- mógłby budzić znacznie więcej zastrzeżeń aniżeli tomik Ginsberga.
Ludzie tworzący krakowską oficynę wywodzą się z Ruchu Odnowy w Duchu Świętym. Swą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta