Jestem sterylnie apolityczny
Jestem sterylnie apolityczny
Rozmowa z Andrzejem Milczanowskim, ministrem spraw wewnętrznych
Rządząca koalicja nie od razu była przekonana, że powinien pan kontynuować swoją ministerialną misję, i nie bez pewnych oporów zgodziła się, że ostatnie słowo w tej sprawie będzie miał prezydent. Wobec tego, jak czuje się pan w nowym rządzie?
Normalnie. Nie widzę różnicy między moim obecnym a poprzednim funkcjonowaniem w rządzie pani Suchockiej.
Uprzednio miał pan jednak chyba więcej swobody, bo np. niektórych współpracowników mógł pan dobierać według własnego uznania. Teraz zaś koalicja sygnalizuje chęć podesłania do MSW, MON i MSZ wiceministrów ze swoich szeregów.
Myślę, że jest za wcześnie na wypowiadanie się przeze mnie na ten temat.
Jeśli jednak premier dokona tych nominacji? Pańska nominacja sprzed półtora roku na sekretarza stanu też nie była wnioskowana przez ówczesnego ministra.
Pożyjemy, zobaczymy.
Unika pan odpowiedzi, zmieńmy więc temat. Jest pan, jak i cały resort, najbardziej atakowanym ministrem. Niektórzy prawicowi politycy zarzucili wręcz zamordystyczne zamiary, a to przy okazji ujawnienia instrukcji 0015/ 92. Co bardziej krewcy zapowiadali powrót państwa policyjnego. Franciszek Szlachcic w swoich wspomnieniach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta