Piekarnia jeszcze zamknięta
Iga Świątek i Hubert Hurkacz awansowali do drugiej rundy US Open, choć liderka rankingu WTA na razie rozpędza się powoli. Pozostałych Polaków w turniejach singlowych już nie ma.
Świątek rozegrała swój 97. mecz w turnieju Wielkiego Szlema i odniosła 80. zwycięstwo. Lepszy bilans niż podczas US Open (17:4) ma tylko na kortach Rolanda Garrosa (35:2), a o tym, że Nowy Jork da się lubić, przekonała się przed dwoma laty, kiedy na korcie Arthura Ashe’a podniosła trofeum. Droga do powtórzenia tamtego sukcesu pozostaje długa, co potwierdził także mecz z Kamillą Rachimową.
22-latka z Jekaterynburga po raz drugi w karierze dostała się do turnieju głównego US Open jako „szczęśliwa przegrana” – była najwyżej sklasyfikowaną tenisistką, która odpadła w kwalifikacjach, gdy ze startu wycofała się kontuzjowana Ons Jabeur – i podczas meczu ze Świątek miała powody do radości, więcej: była nawet o jedną piłkę od trzeciego seta.
Polka szybko objęła prowadzenie 4:0 i kiedy zastanawialiśmy się, czy już premierową partią otworzy w Nowym Jorku piekarnię (wygrane do zera wielu określa jako „bajgle”, a te do jednego – jako „bagietki”), Rachimowa zdobyła 12 z 16 kolejnych punktów. Zaczęła grać odważniej, a nasza tenisistka popełniała dużo niewymuszonych błędów. Świątek seta wygrała, lecz nie bez wysiłku.
Liderka bez presji
Tegoroczny US Open jest dla niej o tyle wyjątkowy, że choć zawsze wymaga od siebie dużo, to tym razem nieco niższe są oczekiwania zewnętrzne. Nikt nie wróży Polce trofeum. Eksperci faworytkę widzą raczej w Arynie Sabalence,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta