Budżet 1994: pełzający interwencjonizm
Budżet 1994: pełzający interwencjonizm
Projekt ustawy budżetowej jest najlepszym, syntetycznym obrazem prowadzonej polityki gospodarczej i społecznej -- lepszym niż jakiekolwiek deklaracje intencji i dokumenty programowe. Patrząc z tego punktu widzenia na działania nowej koalicji rządowej trudno oprzeć się wrażeniu, że stopniowo narasta skala interwencjonizmu państwowego. W tym zresztą punkcie realne działania rządu są zgodne z deklaracjami programowymi -- piętnowaniem rzekomego neoliberalnego dogmatyzmu poprzednich gabinetów i przekonaniem o niezbędności tzw. aktywnej roli państwa w procesie transformacji.
Mit "aktywnego" budżetu
Z arówno obecny minister finansów, jak i jego poprzednicy wielokrotnie tłumaczyli się publicznie, że budżet niedostatecznie nastawiony jest na pobudzanie wzrostu gospodarczego. W domyśle chodzi o to, że z byt mało środków budżetowych przeznacza się na różnego typu przedsięwzięcia restrukturyzacyjne, inwestycje itp. Spróbujmy odpowiedzieć na pytanie, czy i w jakim stopniu budżet państwa (a szczególnie jego strona wydatkowa) mogą sprzyjać procesom wzrostu gospodarczego w gospodarce takiej, jak polska. Problem ten ma przy tym dwa wymiary: makro i mikroekonomiczny.
Makroekonomiczne nadzieje na pobudzającą rolę wydatków budżetowych związane są z klasycznym rozumowaniem keynesowskim...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta