Jestem w sumie pogodnym facetem
FOT. JAKUB OSTAŁOWSKI
Andrzej Supron był jednym z najbardziej znanych zapaśników polskich. Ceniony za waleczność i twardość, miał w sporcie trochę pecha. Przewlekłe kontuzje nie pozwoliły mu odnieść tych wszystkich zwycięstw, do których predestynował go talent. Był jednak wicemistrzem olimpijskim w Moskwie w 1980 roku, zdobył tytuł mistrza świata w roku 1982. W sumie wywalczył kilkanaście medali na najbardziej prestiżowych imprezach. Andrzej Supron jest znany w środowisku sportowym także z dużego poczucia humoru i talentów lingwistycznych. Po skończeniu kariery sportowej zajął się biznesem, wykazując i w tej dziedzinie spore zdolności i umiejętności.
Ładnie w tym twoim fitness-clubie. Masz inne firmy?
- Mam jeszcze jedną. Nazywa się Supron Land. Taki typowy zajazd dla tirów międzynarodowych. Z barem, prysznicami...
Czyli, gdy żyjesz oszczędnie, to na życie ci wystarcza... Jak zarobiłeś pierwsze większe pieniądze?
- Oczywiście w sporcie. Kiedy byłem na tej gali po Atlancie, gdzie wręczano samochody, żartowałem, że mnie nikt nie dał samochodu. Sam sobie musiałem kupić, ale za to na talon... A pamiętasz, co to był talon na samochód wtedy. To były od razu dwa samochody. Z nagród nie dało się wiele odłożyć. Pytają mnie na spotkaniach, no, a ile pan dostał za mistrzostwo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta